Moja wiara i droga przez epilepsję
„I rozeszła się wieść o Nim po całej Syrii; i przyprowadzali do Niego wszystkich, którzy się źle mieli, cierpiących na rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków; a On ich uzdrawiał.”
Ewangelia według Mateusza 4:24
Moja choroba towarzyszy mi już od wielu lat. Przez ten czas dane mi było przeżyć chwile bardzo ciężkie — takie, które na pozór wydawały się nie do przetrwania. Właśnie w tych momentach zawsze odwoływałem się do Boga. I choć moja wiara jest daleka od ideału, a zwątpienie często się we mnie odzywa, to właśnie wtedy modlitwa przynosiła ulgę i pozwalała przetrwać każdy trudny dzień.
Piszę o tym, żebyście nie bali się prosić Jezusa o wsparcie w waszej drodze.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć — sam bym nie dał rady.
Wielu ludzi myśli, że jeśli chce się modlić, to musi iść do kościoła. Mam dla was dobrą wiadomość:
„A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, którzy lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, żeby się ludziom pokazać.
Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu; a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.”
Ewangelia wg Mateusza 6:5–6
Wszystkim polecam różaniec modlitwę uniwersalną.Wszystkim polecam różaniec — modlitwę prostą, uniwersalną i zawsze obecną. Nie wymaga niczego poza chwilą skupienia
Ps. Następna obserwacja jaką poczyniłem, jeśli podczas różańca przemyślimy w spokoju naszę bolączki. Na chwilę stajemy się jak czysta kartka — gotowi, by zacząć od nowa






